Znająca swoje dziecko dopiero nie cały miesiąc a zachowująca się jak by miała piątkę i wiedziała wszystko 20 latka z pieluchą tetrową w cyckach cieknących od mleka, właśnie szykowałam się do karmienia ,powiedziałam: "Myślałam że macierzyństwo jest trudniejsze, ale podoba mi się, jest fajnie". ku###a można cofnąć czas? ;-) Ile bym dała żeby te zdanie wycofać z życia. Okey, okey! fajnie to było jak dziecię spało i tylko budziło się na mleczarnie. Nie mruczało, nie płakało a jak już płakało to tylko że pielucha mokra. Zmieniło się i spało dalej. To były czasy, ale... haloooo Klaudia wróćmy do czasu rzeczywistego. A Więc do czego dochodzę? Chciałam być idealną mamusią która ma idealnego synka, grzecznego, ułożonego który nie chodzi po sklepie, nie wymyśla, nie wymusza nie przynosi głupich tekstów z przedszkola (ps. nie wiedziałam że dzieci tam są takie mądralińskie) ;-) nie podłapuje z telewizji przekleństw. Nie myśląc w ogóle o biciu, popychaniu i drapaniu innych dzieci. Rzeczywistość kopnęła mnie ostro w dupę, aż do dzisiaj czuję ten kapeć :) Mój prawie pięciolatek poszedł do przedszkola już rok temu. Nie umiał malować, nie wspominając o pisaniu pyskowaniu i krzyczeniu oraz wymuszaniu. Grzeczne dziecko, zachwalane że jest taki kochany. Dało się poznać dopiero od września bieżącego roku. Nauczyło się pięknie malować, nie wyjeżdżając za linie, umie rozpoznawać dokładnie kolory, potrafi wypowiadać słowa używane przez dorosłych,i tu nie chodzi o przekleństwa ale trudne słowa których ja czasami nie pojmuje. Ale tak jest gdy dziecko ma dystrofię mięśniową, wykazuje się NADinteligencją. Przejdźmy do meritum. Wymieniłam tutaj praktycznie same plusowe rzeczy. Ale jest też ta druga, MROCZNA strona macierzyństwa. Rzucanie plastikowym kubkiem, wylanie kisielu, herbaty. Zaciskanie zębów i udawanie wściekłego, darcie papuchy, drapanie, chęć ugryzienia. Wymuszanie, tupanie nogami i udawany płacz, najlepsza aktorska zagrywka mojego syna.
1. NEGOCJACJE.
czyli: O czym ty matka do mnie gadasz ?
Gdy chce z nim porozmawiać o jego nagannym zachowaniu to udaje kaszel, kładzie się i mówi: "Nie mogę rozmawiać, mam chore gardło.". Ja matka próbująca dojść do porozumienia ze swoim dzieckiem czasami mam ochotę wyjść na ulice trzaskając drzwiami i krzyczeć w niebo głosy. Albo wsiąść w samolot i polecieć na drugi kontynent, bo najwyraźniejsze słowa nie są w stanie mu nic wytłumaczyć, a mojego tłumaczenia nie kończę na jednym zdaniu bo zazwyczaj jest ono przerwane tak głośnym krzykiem że można a wręcz trzeba mierzyć go w decybelach. Podejrzewam że nawet najlepszy negocjator by tu nie pomógł. Fabian jest niczym kornik w drewnie, czuje się jak ryba we wodzie. Nauczył się że jest jedynakiem, że wszystko ma, że zawsze mu się wszystko należało. Wykorzystuje to na maxa, przyznaję się do tego że rozpieściłam go bardzo, aż za nadto. Stąd też są teraz problemy z wytłumaczeniem czegokolwiek.
2.ROZKAZYWANIE
Daj mi to albo będę krzyczeć, kup mi to bo będę nieznośny. Skąd to znamy? Do turlania się po ziemi w biedrze nie dochodzi, nie daj Boże ale tupanie i pokazywanie zębów a'la wściekły pies owszem. Brakuje tylko ociekającej śliny i rzucania się z "łapami".
3.WYCHCIEWANIE
"Kup mi to, kup mi to" Moje dziecko ma zajawkę na legocity, wszystkie możliwe POLICE, teraz przypadło mu na pogromcy wulkanu. Ciśnie temat od kilku dni, na kilka godzin zapomni i zaczyna znowu, aż mama wymięknie. I kupiłam, muszę popracować nad asertywnością bo kuźwa kiepsko mi to idzie. Zawsze sobie myślę, kurcze to mój jedyny syn czemu ma tego nie dostać. Tylko im więcej badziewi ma tym więcej wychciewa. To była ostatnia zabawka bo wkurzają mnie porozwalane klocuszki po ziemi na które chcąc nie chcąc i tak nadepnę a to boli jak s###n.
Ostatnim minusem wychowania jest "Im bardziej chuchasz i dmuchasz i unikasz, tym więcej się skądś dowiaduje, a im bardziej zabraniasz tym więcej to robi." O czym mowa? o przekleństwach. Może niedosadnie mojemu dziecku przychodząc słowa typu Ku, Chu, Pier. bo całe szczęście tak nie mówi, ale zdarzają się 'zaczątki'. "Ja pierdziele" "Kurcze Blade" a zwróć tylko uwagę to na złość potworzynek jeszcze głośniej gawędzi aby mama się zdenerwowała.
Muszę wam napisać że przyjęłam postawę im mniej zwracasz uwagę na nową 'naganną' rzecz tym szybciej mu się odechciewa bo widzi że to ignoruje i nie widzę w tym nic fajnego. ;) Ogólnie rzecz biorąc, moje dziecko mogłoby grać w 50 twarzy Greya, w wersji dla dzieci.
Muszę wam napisać że przyjęłam postawę im mniej zwracasz uwagę na nową 'naganną' rzecz tym szybciej mu się odechciewa bo widzi że to ignoruje i nie widzę w tym nic fajnego. ;) Ogólnie rzecz biorąc, moje dziecko mogłoby grać w 50 twarzy Greya, w wersji dla dzieci.
POZDRAWIAMY <3

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz